Rozdział 3


Autor: oliviaxd
03 grudnia 2013, 10:37

  Alex przyszła do domu Olivii. A tam spotkała ojca dziewczynki, Jeremiasza. Jery (Jeremiasz, czyt. dżery) kazał zostać Olivii w domu.

- Tato, ja i Alex idziemy do biblioteki.

- Nie Olciu. Dosyć nauki na dzisiaj.

- Dobrze, a możemy iść do tej pięknej szkoły muzyczno-klasycznej posłuchać koncertu smyczkowego?

- Niech ci będzie Olivko.

- Tato... Już nie jestem małą dziewczynką!

- Olivio, zawsze będziesz dla taty małą dziewczynką.

- Alex, chyba ma rację.

  Alex i Olivia wyszły z domu. Z pośpiechem poszły do Retro Baru, aby Jaremiasz, Vanessa (gosposia Olivii) lub Cartosso (asystent Jerego) nie zauważyli ich.

- Alex? Masz tu jakąś rodzinę?

- Tak... Mam tu siostrzenicę, ale jej tata nie pozwolił by mi się z nią spotkać, więc raczej się z nią nie zobaczę. Ona nie wie jak wyglądam. Od śmierci jej mamy nie widziałam jej, jej ojca...

- To smutne... Pośpiewamy?

- Oj... Olivia...

- No choć!

 Widzę, widzę, że widzisz

Wszystko zależy od tego, co chcesz zobaczyć
Pomyśl o tym
Przed podjęciem działań
Jeśli się zakochasz możesz zranić
Posłuchaj mnie dobrze
Oddychaj i przestan drżeć jak papier
Jeśli wierzysz, że tak
Spróbuj ponownie
Nie poddawaj się
Nie przez przypadek


Spójrz w niebo
Spróbuj to zmienić
Pomyśl czego chcesz
I biegnij tego szukać
Zawsze możesz
Wrócić by spróbować
Znów
Ty możesz
Znów 
Jeśli chcesz

- Haahahaa... Bardzo ładnie śpiewasz Alex!

- Dziękuje Olivio, ty też. Już się nie wstydzisz.

- To wszyscy to widzieli?... Nadal się wstydzę...

- Olivia, musisz pokonać ten strach.

- Wiem...

- Dobra, choćmy do domu. Późno się zrobiło, a jutro prześłuchania ze śpiewu. W komisji ma być Marcel, Roberto i Gabriela.

- Dobrze. Choćmy już.

  Alex i Olivia wróciły do domu. Tam czekał na nie Jaeremiasz.

- Jak się podobało na koncercie?

- Słucham? Aaa... Tak. Było wspaniale. Pani... Luisa Tamfor pięknie zagrała.

- Nie słyszałem o niej.

- Pięknie grała na skrzypcach. Pójdę już spać.

- Olciu, a kolacja?

- Aaa... Van (Vanessa) mi dała na wyjście rogaliki więc nie jestem głodna. 

- Dobrze, ale to ostatni raz kiedy jesz na wynos.

- Tak, tak... Dobrze...

- Ja też nie jestem głodna. Przepraszam, ale pójdę do pokoju.

- Dobrze.

  Alex i Olivia poszły spać. Na drugi dzień. Olivia nie mogła uwierzyć, że są już przesłuchania. Cieszyła się, ale jednocześnie strasznie się bała.

- Szybko Olivio, zaraz się zaczną przesłuchania.

- Wiem.

- Olciu. Zjadłaś śniadanie? - Przyszedł Jeremiasz.

- Nie, ale biorę ze sobą, bo pan Roberto spytał się czy nie chcę darmowej dodakowej godziny.

- Dobrze idź, ale weź trochę pieniędzy dla Roberto.

- Dobrze tato.

- Szybko, Olivia... - Szepnęła Alex.

  Alex i Olivia pośpiesznie poszły do BAS. Było tam mnustwo osób. Olivia poszła do toalety, wracając wpadła znów na Bena, który szedł z Eleną i Marcusem.

-  Es tut mir leid, hübsches Kleid.

- O co mu chodzi?

- Nie mam pojęcia. - odpowiedziała Elena.

- Przyszłaś na przesłuchania? - spytał Marc.

- Tak, ale chyba się wycofam. Boję się, że nie wyjdzie mi.

- Nie żartuj! Możemy ci pomóc. Zagramy z tobą.

- Moglibyście?

- Jasne!

- Dziękuję wam - powiedziała uradowana Olivia.

  Na korytarz wyszedł Marcel i powiedział Alex:

- Alex nie wymigasz się z komisji, bo Gabriela jest chora. 

- Co?

- To co mówię.

Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz